Krótka historia Dziewczyny z Pazurem

Po co kobieta  idzie do salonu piękności? Po urodę, wiadomo.  A z czym wychodzi? Od Wiktorii Olimpii wyjdzie nie tylko z pięknymi paznokciami, ale również z uśmiechem.  Bo Wiktoria jest jak iskra – przebywanie z nią ma działanie terapeutyczne.
Berlin już ją zna. Czas, aby dała się poznać olsztyniankom.
W wersji sauté Wiktoria wygląda jak świeżo upieczona maturzystka. Kiedy zaczyna swoją opowieść o wieloletnim doświadczeniu zawodowym, nie dowierzam.  Z dwóch powodów – po pierwsze trudno jej dać 26 lat, po drugie – jako reprezentantka pokolenia  pracowitych Iksów –  rzadko spotykam równie skromne, a zarazem zdeterminowane osoby w jej pokoleniu.

Zaczynała od stażu w salonie kosmetycznym w Mrągowie, potem była barmanką, opiekunką do dzieci, a kiedy wyjechała do Niemiec, podjęła się pracy sprzątaczki w jednym z berlińskich hoteli. Rok później miała już swój salon w Berlinie, a wieść o Polce, która robi świetne paznokcie,  rozeszła się w mig.  Wkrótce kalendarz Wiktorii zapełniały tylko stałe klientki. Potrafiły przyjechać do niej nawet z drugiego krańca stolicy.

Jeśli tak, to skąd pomysł, aby porzucić niemiecki dobrobyt i otworzyć salon w Olsztynie?

Odpowiedź jest banalna. Tylko tu, w Polsce, Wiktoria jest spełniona i szczęśliwa. Tam, mimo świetnie prosperującego biznesu, żyła jedynie podróżami do swojego ukochanego Mrągowa, do Warmii i Mazur. Pamięta, jak wyrywała kartki z kalendarza, sprawdzając, ile jeszcze czasu zostało do kolejnej wizyty w Polsce. Dlatego postanowiła zaryzykować i  połączyć to, co potrafi, z tym, co kocha. I tak w dwa tygodnie otworzyła salon w Olsztynie. 7 lipca przyjechała z Niemiec busem załadowanym po dach, a już 21 lipca świętowała otwarcie.  Ozdobny napis z dekoracją kwiatową zawisł 10 minut przed uroczystą inauguracją.
Dziś ma już rzeszę stałych klientek, ale jej drzwi są wciąż otwarte na nowe panie, które chcą mieć piękne paznokcie i rzęsy. A co z zabiegami kosmetycznymi?

–  Kosmetologia i stylizacja to tak szeroka i rozwojowa dziedzina, że nie da rady być świetnym we wszystkim – mówi wprost Wiktoria.  –  Moją domeną są paznokcie i rzęsy. W tym się szkolę, śledzę światowe trendy, czytam o nowościach, kosmetykach i zgłębiam temat tak, aby czuć się w 100% kompetentna.

Zanim weźmie się do pracy – przeprowadza szczegółowy wywiad dotyczący wcześniejszych doświadczeń z hybrydami lub żelami, kosmetyków i upodobań. Dopiero z szeroką wiedzą na temat klientki, zabiera się do koronczarskiej roboty. Bo clue pięknych paznokci to: higiena, dokładne przygotowanie oraz obróbka paznokcia i dobrze dobrane kosmetyki.
To samo dotyczy rzęs. W tym przypadku jej dewiza to „mniej zamiast więcej”, co oznacza, że unika przesadnie gęstych kompozycji, które mogą obciążać powiekę albo naturalne rzęsy. Rzeczywiście, jej stylizacje są bardzo naturalne.
– Obserwuję trendy wśród klientek i widzę, że coraz bardziej popularna robi się prostota i elegancja. Delikatnie wydłużone i zagęszczone rzęsy, paznokcie raczej krótkie i bez wzorków. Moda na brokaty, cyrkonie i szlaczki powoli przemija  – mówi Wiktoria.

Kiedy pytam, dlaczego paznokcie, odpowiada: przypadek. Na początku kręcił ją masaż, potem robiła zabiegi kosmetyczne, ale paznokcie dają coś jeszcze  – natychmiastową satysfakcję z wykonywanej pracy.
– Po masażu klientka czuje się zrelaksowana, po zabiegu kosmetycznym rezultat przychodzi z czasem, natomiast u mnie – uzasadnia swój wybór Wiktoria –  po dwóch godzinach, widać efekt „wow” i ja to uwielbiam.

 

Tekst opublikowany w magazynie MADE IN WARMIA I MAZURY